Ta witryna korzysta z plików cookie. Możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszej Polityce prywatności » Ok, zamykam

Wniosek o referendum emerytalne - ODRZUCONY

Drukuj

Sejm odrzucił w piątek, 30 marca 2012 r., wniosek w sprawie przeprowadzenia referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. 180 posłów było za referendum, przeciw 233. Do uzyskania bezwzględnej większości, która dawała szansę na przeprowadzenie referendum zabrakło 48 głosów.

Nasi koledzy na manfestacji

W godzinach porannych 30 marca 2012 r. w Sejmie odbyła się debata na temat wniosku o referendum w sprawie wieku emerytalnego. W tym samym czasie przed Sejmem trwała wielotysięczna pikieta związkowców, z udziałem przedstawicieli Forum Związków Zawodowych, w tym Przewodniczącym FZZ Tadeuszem Chwałką.

W imieniu grupy obywateli sprawę wniosku o referendum przedstawił w Sejmie przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda zaznaczając, że „referendum jest najbliższą doskonałości formą demokracji bezpośredniej”. Na wstępie pozdrowił Polaków, związkowców zarówno z „Solidarności”, jak i OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych. Zaznaczył, że wniosek o referendum poparło ponad 2 miliony obywateli (1,4 milionów podpisów złożono w Sejmie), których nie można lekceważyć. Polacy zasługują, by ich zdanie i ich oczekiwania potraktować poważnie - mówił Piotr Duda. Dodał, że ostatnio tak licznie popartą ideą była Ruch Solidarnościowy w 1980 r.
Podkreślił, że Polacy doskonale wiedzą, iż proponowane przez rząd rozwiązania doprowadzą do nieodwracalnych zmian w ich życiu i w życiu następnych pokoleń. Argumentował, że sposobu na poprawę sytuacji systemu ubezpieczeń społecznych nie można szukać w prostym mechanicznym podwyższaniu wieku emerytalnego, bo „to droga donikąd”, ale w zachęcaniu do zwiększenia aktywności zawodowej. Do tego potrzebne jest jednak stworzenie warunków motywujących i dających szanse do zwiększenia tej aktywności. Niezbędna jest zachęta do zwiększania dzietności, poprawa opieki zdrowotnej, pracy służb zatrudnienia itd., ale wszystko to nadal pozostaje w sferze postulatów, a nie faktów. Brak tych działań spowoduje, że efekty proponowanej reformy emerytalnej dla finansów publicznych nie będą korzystne.
Tak wielkie poparcie dla referendum jest głośnym obywatelskim apelem, wezwaniem rządu do dialogu ze społeczeństwem - mówił z sejmowej trybuny przewodniczący „Solidarności”.
Wskazał wiele nieprawdziwych argumentów padających z ust osób i ekspertów przekonujących w imieniu rządu do podwyższenia wieku emerytalnego. Przypomniał też te, które padały w 1998 r. przy wprowadzaniu reformy emerytalnej mającej zapewnić Polakom bezpieczeństwo socjalne na emeryturze i uodpornić system na czynniki demograficzne.
Szef „Solidarności” przytoczył wspólne stanowisko wszystkich związków zawodowych wypracowane w zespole ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej, że znacznie lepszym sposobem na poprawę sytuacji systemu ubezpieczeń społecznych byłoby płacenie równej składki od równego dochodu, niezależnie od źródła jego pochodzenia.
Zaznaczył, że dyskusja na temat tak drastycznej, jak proponuje się u nas, reformy emerytalnej jest możliwa tylko w państwach o stabilnej sytuacji na rynku pracy. Nam proponuje się pracować do śmierci, albo szybciej umrzeć z głodu - powiedział Piotr Duda.
Przypomniał też wypowiedzi czołowych polityków PO sprzed wyborów. I tak premier Donald Tusk mówił wówczas, że należy zdać się na mądrość Polek i Polaków o czym teraz zapomina. Prezydent Bronisław Komorowski, wypowiadając się w sprawie ewentualnego podwyższenia wieku emerytalnego podkreślał „nic na siłę”. Minister finansów Jan Vincent Rostowski mówił w radio, że „nie ma potrzeby podwyższania wieku emerytalnego”.
Co z Waszym honorem, co z Waszą odpowiedzialnością za słowa - pytał szef „Solidarności” przedstawicieli polskiego rządu.

Zebrani pod Sejmem związkowcy przynieśli ze sobą flagi, transparenty. Były petardy, race, głosy trąbek, gwizdki, spalono jedną oponę. Wznoszono okrzyki skierowane przeciwko uniemożliwianiu przez rząd wypowiedzenia się obywateli w istotniej dla nich wszystkich sprawie. W sumie zebrało się ok. 15 tys. osób, choć w południe dojeżdżali jeszcze kolejni związkowcy. Na salę sejmową nikt z nich, poza Piotrem Dudą, ze został wpuszczony.